wpis szesnasty: TRWAŁOŚĆ PERUK I SYSTEMÓW
Na ile wystarcza peruka czy system włosów?
Wiele osób borykających się z problemem łysienia zastanawia się co wybrać w studiu peruk, aby zapewnić sobie maksymalny komfort i naturalność. Bardzo często stojąc przed decyzją, na jakie rozwiązanie w zakresie włosów się zdecydować, zadajemy sobie pytanie o trwałość. To na jak długo wystarczy peruka czy system włosów to sprawa niebywale indywidualna. Ja, kiedy ktoś zadaje mi pytanie o żywotność włosów zastępczych, zawsze w odpowiedzi pytam: „A na ile wystarcza samochód?” Oczywiście odpowiedź: TO ZALEŻY. Od czego?
Po pierwsze od parametrów wybranych na wstępie. Rzecz oczywista- inną trwałość ma maluch, a inną BMW😊, inną auto terenowe, a jeszcze inną dostawczak. Przechodząc na grunt uzupełniania ubytków owłosienia, wśród cech, na które trzeba zwrócić uwagę, kupując włosy zastępcze, jakość włosów gra pierwsze skrzypce. Wynika to z faktu, iż włosy utkane ZAWSZE są z natury bardziej suche niż te wyrastające ze skóry głowy. Są bowiem pozbawione naturalnego odżywienia z cebulek. Jeśli zdecydujemy się na włosy odbarwiane, a więc dodatkowo przesuszone chemicznie, to częściej będziemy musieli je myć i stylizować termicznie dla uzyskania miękkości i delikatności. Uważajcie więc blondynki! Im więcej zabiegów fryzjerskich wykonujemy na systemie, tym szybciej włosy ulegają wyrwaniu z bazy i jeszcze bardziej się przesuszają. Chcąc zapewnić sobie największą jedwabistość i nawilżenie peruki, warto postawić na włosy nigdy nie farbowane. Wtedy uda się zminimalizować konieczność ich częstego stylizowania.
Kolejna bardzo ważna cecha mająca wpływ na czas użytkowania włosów zastępczych to rodzaj bazy, na której osadzone są włosy. Im coś jest solidniejsze i grubsze, tym więcej mechanicznych działań zewnętrznych wytrzyma. Jednocześnie grube „staroświeckie”, teatralne czepki peruk zapewniają niską cyrkulację powietrza, sprawiają, że jest nam goręcej i mniej wygodnie. To zawsze coś za coś.
Zwróćcie też uwagę na gęstość włosów, rozumianą jako ilość włosów na cm kwadratowy bazy. To, co będzie naturalnie wyglądało w momencie pierwszego założenia, już po kilku miesiącach intensywnego noszenia może wymagać dotkania. Gęstość o szczebel wyższa niż docelowa będzie stanowić bezpieczny bufor.
Wiedzcie także, że długość włosów wpływa na trwałość całej peruki. Włosy bardzo krótkie i bardzo długie szybciej będą wymagały naprawy. Krótkie, bo szybko będzie widać prześwity, długie, bo ich czesanie naraża na uszkodzenia mechaniczne. Optymalne są włosy o długości średniej.
Rodzaj problemu z włosami, jaki rozwiązujemy za pośrednictwem peruki czy systemu ma również wpływ na trwałość. Rozwiązania na całą głowę zużywają się szybciej niż te zakrywające tylko jej część. Głównym powodem jest tu niszczący wpływ potu, którego wydzielanie przy osłonięciu całej powierzchni skóry głowy jest wyższe. Co więcej, jeśli głowa jest całkowicie pozbawiona włosów i przyklejamy nasze uzupełnienie do jej powierzchni to szczególnie przy usuwaniu klejów i taśm dochodzi do stopniowego wypadania włosów w miejscach najczęstszego klejenia.
Sposobów użytkowania jest tyle, co ludzi i ich indywidualnych potrzeb. Jeden człowiek we włosach funkcjonuje 24 godziny na dobę, a inny zakłada swoje uzupełnienie tylko do pracy, aby w domu chodzić sauté. Z pewnością czynnikiem wpływającym na trwałość peruki czy systemu jest uprawianie sportu, które oznacza wyższą perspirację i w rezultacie konieczność częstszego mycia włosów zastępczych. Na rynku dostępne są specjalne pochłaniacze wilgoci, które można włożyć pod perukę, aby przeciwdziałać negatywnym skutkom wpływu pocenia się na bazę.
Mimo, iż sama śpię we włosach to innym zawsze rekomenduję, aby tego nie robić (jednostkowe przypadki nie są groźne😊). Nie tylko dla własnej wygody, ale także z uwagi na podwyższone ryzyko splątania włosów, a w konsekwencji kłopotliwe rozczesywanie, które może doprowadzić do wyrwania włosów z bazy.
Istnieją też czynniki indywidualne charakteryzujące naszą skórę, które mogą mieć duży wpływ na żywotność naszego rozwiązania w zakresie włosów. Należy do nich typ skóry (skład naszego naturalnego płaszcza hydrolipidowego, stopień wydzielania się sebum, nasilenie perspiracji itp.) Im bardziej narażamy na sebum i pot nasz system, a właściwie supełki utkanych na nim włosów, tym szybciej może dojść do ich rozluźnienia i w rezultacie wypadnięcia włosów. Chociaż nie ma na to bezpośrednich dowodów naukowych, to często obserwuję, iż niektóre sposoby leczenia łysienia zdecydowanie przyspieszają zużywanie peruk i systemów. Substancje chemiczne zawarte w maściach czy wcierkach mogą doprowadzać do wypadania utkanych włosów, dlatego bezpośrednio po aplikcji warto zakładać turbanik czy chusteczkę.
Bardzo subiektywnym elementem wpływającym na to, jak długo możemy cieszyć się ładnymi włosami dodatkowymi jest nasza o nie dbałość. Stosowanie się do instrukcji, korzystanie z odpowiednich kosmetyków i przyrządów, a także ogólna delikatność wykazywana w pielęgnacji są tutaj ważne. Wszystkim tym, który mają dwie lewe ręce do fryzjerstwa lub są mało cierpliwe proponuję oddawanie włosów do mycia profesjonalistom. W przeciwnym wypadku bardzo szybko można doprowadzić do zniszczenia swojego cennego uzupełnienia włosów. Trzeba tu też zwrócić uwagę, iż włosy często myte, modelowane, kręcone lokówką, nadmiernie suszone czy stylizowane szybciej zaczną wyglądać nieatrakcyjnie, łamać się – wykruszać i wypadać.
Warto wspomnieć jeszcze o czynniku „subiektywnego postrzegania zdatności peruki do użycia”. Co mam na myśli? Każda osoba sama ocenia naturalność i stan swojej peruki czy systemu, to co dla jednego będzie układało się sztucznie i sztywno lub zbyt gęsto, dla innego daje efekt bardzo atrakcyjny. To nasza tolerancja na niedoskonałość decyduje o tym, kiedy decydujemy o wymianie lub naprawę naszych włosów. Praktyka nauczyła mnie, że coś takiego jak norma w tym zakresie nie istnieje. Znam osoby, które chętnie wyrzuciłyby do kosza nowe, piękne i lśniące włosy, bo mają lekko rozdwojone końcówki. Jednocześnie często spotykam osoby, które wciąż reanimują swoje wiekowe włosy nie widząc potrzeby zakupu nowych. Reguły nie ma.
Pisząc to chciałabym dać Wam jednocześnie pewne wskazanie na temat tego, czego można się spodziewać. Kiedy rynek uzupełnień włosów w Polsce był jeszcze w powijakach, mówiono, że system włosów nosi się 5-7 lat. Z pewnością niektóre modele, u niektórych osób mogą tyle wytrzymać, ale ja wolę kogoś przyjemnie zaskoczyć niż niemile rozczarować. To, co piszę ma charakter ogólny, więc przyjmijcie to proszę z pewną dozą przybliżenia. Oczywiście bazuję tutaj na informacjach od producentów, ocenach cechów rzemieślników perukarzy i swoich osobistych doświadczeniach zebranych w pracy z Klientami.
Peruka z włosów syntetycznych, książkowo, winna być noszona około 6 miesięcy, po tym czasie na końcach włókien sztucznych znajdziecie charakterystyczne kuleczki. Oczywiście można ją wtedy obciąć i nosić dalej, znam więc osoby korzystające z jednej peruki syntetycznej wiele lat.
Peruki z włosów naturalnych: te wykonane z najwyższej jakości włosów można nosić od roku do kilku lat, te z włosów poddawanych działaniom rozjaśniaczy i farb to użytkowanie bliskie roku. Systemy na całą głowę klejone: około roku do dwóch-trzech lat jesli były początkowo bardzo gęste.
Systemy częściowe klejone dla mężczyzn to użytkowanie oscylujące wokół max. roku w przypadku modeli katalogowych i do 2 lat, kiedy są projektowane na miarę. Kobiety takie systemy noszą nieco dłużej, bo mogą pozwolić sobie na wyższą gęstość i ukryć niedoskonałości dłuższymi włosami. Systemy częściowe na klamerki w zależności od wielkości i konstrukcji oraz rodzaju włosów mają bardzo zróżnicowaną trwałość. Można założyć, że jest to od roku do kilku lat.
Nie ma produktów wiecznych, peruka czy system to zawsze tylko włosy umieszczone na pewnej bazie. Jak każda rzecz, podlegają zniszczeniu, warto zdawać sobie sprawę z tego, co wybrać podczas zakupu, jak postępować w trakcie użytkowania i wreszcie jak poradzić sobie z ewentualnymi uszkodzeniami. O SOS dla peruk, a więc ich naprawach i sposobach na regenerację opowiem Wam za jakiś czas w kolejnym wpisie. Skupimy się wtedy na tym, co jest możliwe, a co nie w kontekście resuscytacji naszych leciwych peruczek i systemów 😊. Jeśli chcecie dowiedzieć się, na czym polegają najczęstsze awarie i jak sobie z nimi poradzić we własnym zakresie i u profesjonalisty, zapraszam do lektury kolejnego wpisu, który stworze już wkrótce!
A póki co, niech Wam Wasze „samochody” służą i jeżdżą bezpiecznie, do zobaczenia w drodze! 😊