Peruki

wpis osiemnasty: JEJ WYSOKOŚĆ – PERUKA TYPU FULL LACE

Nad ranem odebrało mi głos, od kilku dni walczę z przeziębieniem, ale dzisiaj obudził mnie wyjątkowo złowrogi ból gardła. Muszę powstrzymać się od mówienia na pewien czas, więc postanowiłam, że coś Wam napiszę 😊.

Jednym z najczęstszych tematów rozmowy, którą ze mną podejmujecie po lekturze bloga, jest to jak zrobić, żeby Wasza peruka wyglądała naturalnie i było w niej wygodnie. Koronnym przypadkiem jest to, jak zamawiacie (na wymiar bądź nie) taką typu full lace lub lace front. Jest to nabytek najczęściej pochodzenia chińskiego, choć włos mieni się brazylijskim, indyjskim czy nawet europejskim. Nie będę w tym poście rozpisywać się nadmiernie na temat gatunków włosów, jeśli chcecie zasięgnąć ramowej wiedzy odsyłam na stronę mojego studia, bo tam opisuję, z jakimi włosami ja pracuję. Wiedzcie natomiast, że bardzo często włosy określane daną etnicznością czy gatunkiem różnią się między sobą zasadniczo np. pod względem kierunku włosa, czy stopnia jego przetworzenia. Nie wszystko złoto co się świeci.

Wróćmy jednak do królowej Aliexpress, czyli peruki typu full lace. Określenie to oznacza wszystkie uzupełnienia włosów, które na przedzie mają siateczkę czy jak kto woli koronkę, na której utkane są włosy. Po rozciągnięciu na ręce widzimy bardzo drobniutkie oczka siatki i małe kropeczki, które stanowią supełki, a więc mocowania włosów. Taka konstrukcja zapewnia maksimum przepuszczalności powietrza i przy książkowej aplikacji na głowę – super naturalny efekt. Z rozwiązania tego korzystają głównie Panie noszące peruki z przyczyn estetycznych aniżeli ze względu na uwarunkowania medyczne jak różnego typu łysienie. Większość czarnoskórych kobiet zamawia tego rodzaju włosy, aby zakrywać swoje kręcone włoski typu afro. Ich ciemna karnacja w połączeniu z maleńkimi kędziorkami wzrastającymi już na linii czoła pozwalają zamaskować brzeg klejenia peruki. Jest to bardzo popularne rozwiązanie i w zaryzykuję stwierdzenie, że ogromna większość afro amerykanek, które mają proste włosy korzysta z tego rodzaju pomocy. Niejaka Beyonce ma nawet szafę peruk i jej super stylizacje zawsze opierają się o dobór jednej z nich. Jak udało mi się zaobserwować na teledyskach czy koncertach, korzysta ona właśnie z rozwiązań lace front na czole.

W przypadku dziewczyn rasy białej, schody zaczynają się już na etapie zamawiania: po pierwsze najczęściej kolory siatek nie są do nas dostosowane, a więc za ciemne. Po drugie czepek dla kobiety ukrywającej włosy pod peruką może być większy niż dla osoby, która jet ich całkowicie pozbawiona. Jeśli nawet podacie dobre wymiary szansa na otrzymanie za dużej peruki jest wysoka. Kiedy dostajecie przesyłkę pojawia się problem: włosy długie i na razie jeszcze lśniące (z nałożonymi silikonowymi filtrami) zachwycają, ale jak to teraz założyć? Tu za dużo, tu odstaje, tu siatkę widać- ciąć nie ciąć: AAAA! No i wtedy padają pytania na forach, chatach itp. Nie wiem, czy wiecie, ale jednoznaczne doradzenie w takiej sytuacji jest bardzo trudne, bo ja nie wiem jakiej skali jest zapas materiału w danym przypadku, jaka fryzurę chcecie osiągnąć, czy ingerencja charakteryzatora coś da itd. Zdecydowanie odradzam kupowanie peruk typu full lace, osobom borykającym się jak ja z łysieniem plackowatym, bo one zwyczajnie nie są dedykowane alopecjankom. Rozumiem z drugiej strony, że jak już ktoś się zdecydował to trzeba pomóc, żeby kasa nie poszła na marne.

Oto kilka kroków, które polecam: po pierwsze, po przyjściu peruki, załóżcie ją i oceńcie czy po ścięciu brzegów wokół obwodu, będzie możliwe takie założenie, aby peruka w miarę przylegała wam do głowy. Jeśli tak, to będą z niej użytek i dacie radę zadziałać same. W sytuacji, kiedy czepek okazuje się za głęboki może pomóc wam charakteryzator. Wykona zaszewki, usunie nadmiar siatki tnąc do tzw. anatomicznej linii wzrostu włosów, odtworzy włoski baby hair itd. Pamiętajcie jednak, że dla niezłego efektu musicie przyjść na pomiar. Sprawy nie da się załatwić korespondencyjnie. Po przeróbce nie oczekujcie ideału, ale jest szansa na zwiększenie Waszego komfortu.
Po drugie czeka Was decyzja jak stabilizować swoją perukę na głowie, niestety bez przymocowania klejem czy taśmami nie będzie raczej zapewniała poczucia bezpieczeństwa. Wedle instruktaży peruki full lace aplikuje się na głowę za pomocą kleju, a potem odcina nadmiar siatki ostrymi nożyczkami. Jest to trudna sprawa dla niewprawionej osoby, ale ćwiczenie czyni mistrza. Pamiętajcie jednak, że codzienne ściąganie w takiej sytuacji w zasadzie nie wchodzi w grę, bo całość będzie Wam zajmowała bardzo dużo czasu, a siateczka na przedzie zniszczy się w mgnieniu oka. Regularne usuwanie kleju z oczek „koronki” to zadanie, moim zdaniem, karkołomne. Co więcej, przedwczesne ściąganie mocno trzymającego kleju może podrażnić Waszą skórę.

Drugim rozwiązaniem dostępnym w takich sytuacjach są taśmy, ale tylko niektóre i odpowiednio nałożone. Koniecznie kupujcie takie dostosowane do peruk lace front. Nie będą idealne, ale ich ściąganie z siatki jest mniejszą uciążliwością. Niestety taśmę widać bardziej niż klej, który zmatowiony makijażem i zamaskowany włoskami baby hair, mniej rzuca się w oczy. Jeśli już musicie stosować jakąś taśmę to w takich sytuacjach polecam tę niebieską. Inne też dadzą radę, ale np. czerwona w moim przypadku okazuje się zupełnie nie trzymać skóry głowy. To kwestia bardzo indywidualna.

Jeśli nie macie nikogo do pomocy i działacie po raz pierwszy to nie oczekujcie spektakularnego efektu przy pierwszym założeniu. Odsłanianie linii czoła będzie wymagało czasu. W okresie przejściowym polecam Wam zrobienie grzywki, bo ta da poczucie bezpieczeństwa już na starcie i pozwoli Wam nabrać wprawy w zakładaniu peruki.

Alternatywnie, możecie spróbować przerobić swojego lace fronta, aby ułatwić sobie działanie i wszyć do niego pola z tworzywa sztucznego na tył, baki i np. jeden punkt powyżej czoła. Wtedy zakładanie i zdejmowanie taśm będzie zdecydowanie prostsze, ale za to wymogiem stanie się fryzura zasłaniająca linię brzegową wzrostu włosów. W studio wykonujemy dużo takich modyfikacji. Jak wszystkie działania tymczasowe mają one swoje ogranczenia.

Pewno wśród alopecjanek zdarzają się również mistrzynie, które opanowały zamawianie i dostosowywanie peruk typu full lace do perfekcji. Ja dzielę się tylko swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami odnośnie do tego, z czym najczęściej sygnalizujecie mi problem. Wszystkim osobom korzystającym z peruk zamawianych online polecam przemyślenie konstrukcji czepka — może lepiej postawić na taki, którego nie trzeba dodatkowo przyklejać, aby dobrze się trzymał lub na taki, który jest już do tego stworzony, a klasyczny full lace zostawić sobie jako kolejny krok w rozwoju perukarskim?

Pozdrawiam Was gorąco i jak zwykle służę poradą! Idę teraz na herbatkę z imbirem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *